25 sty 2015

Haul, czyli styczniowe zakupy ;)

Cześć!
Kolejny miesiąc mija, więc postanowiłam pokazać Wam co nowego znalazło się w moich zapasach.
Jak wszystkie wiecie grudzień/ styczeń to czas wyprzedaży, dlatego też w trochę rzeczy się zaopatrzyłam;)


Jak widać na zdjęciu zbiorowym, największe zakupy poczyniłam w sklepie on-line The Body Shop.
Mieli fantastyczne promocje, więc skusiłam się na kilka rzeczy...


Żele były w świetnej cenie , zamiast 4, płaciłam za nie 1.2 funta za sztukę. No taniocha jak nic. W koszyku wylądowały papaja, brzoskwinia, passion fruit i cytrynka. Nie znam ich żeli, mam jedynie wersję kokosową, która zapachem mnie niestety nie urzekła, ale za tą cenę grzech było nie spróbowac innych wersji zapachowych.


Suchy olejek z brazylijskich orzechów do twarzy, ciała i włosów juz długo mnie kusił, teraz juz jest mój ;)


Nie mogło oczywiście w koszyku zabraknąć kultowego masła do ciała. Wybrałam wersję świąteczną Frosted Cranberry.
Zapach żurawiny uwielbiam, ale ta kombinacja jest dość dziwna. W opakowaniu daje zwykłym, tanim winem, za to na ciele czuć już faktycznie zmrożoną, przycukrzoną żurawinę ;)


Aloesowy balsam do ust uwielbia moja znajoma, postanowiłam i ja go wypróbować. Dziewczyny!!! Nie wiem jak mogłam bez niego żyć! Z pewnością napiszę o nim posta.


Ostatni produkt z TBS.
Za wykupienie karty lojalnościowej w prezencie dostałam rozgrzewającą maskę oczyszczającą. Widze w niej imbir i cynamon. Ma wspaniałe recenzje, ale z moją wrażliwą cerą bedą musiała być z nią bardzo ostrożna cos mi się wydaje..


Jak to u blogerek i czytających blogi bywa skusiłam się na coś, co wiele z Was chwaliło. Mowa tutaj o balsamie do ust od EOS. Wybrałam sobie wersję w sztyfcie malinowo/granatowym i OMG!!! Tak jak balsam aloesowy z TBS to małe cudo uwielbiam!!!


Zdaję sobie sprawę, że jajko EOS ma wiele wielbicielek, wiem też, że wiele z Was woli kostkę Balmi. Teraz sama mam okazję porównać te oba produkty, choć nie wiem czy może być coś bardziej przyjemnego w stosowaniu niż smaczny EOS ;)
Zarówno Balmi jak i wyczekana przez moją osobę Marysia z The Balm czyli Mary-Lou manizer przywędrowały do mnie ze sklepu Birchbox. Po tym jak Kasia wspomniała o nim w swoim poście, znowu zawładnęła mną ogromna chęć posiadania tego kultowego już rozświetlacza. Skojarzyłam, że produkty The Balm występowały w Birchboxie, co za tym idzie z pewnością będą w ich w sklepie. Nie myliłam się ;) Mało tego, pkt, które przyznawane są za wypełnienie ankiet o produktach z pudełek wystarczyły do zapłaty za dwa poniższe cudeńka!!! Kosztowały więc mnie 0 zł ;)


Ostatnim produktem do ust jest czerwona szminka i to nie byle jaka, ale pasująca wszystkim - ponoć - Russian Red z MAC.
Czy mi pasuje? Nie wiem, ale czuję się w niej ok ;)


No i przyszedł już czas na ostatni smakołyk. Mowa tutaj o CC kremie ze Sleek. Nie wiem czy jest już on w PL dostępny, ale tutaj zbiera pozytywne opinie, mam nadzieję, że ja też bedę z niego zadowolona. Wybrałam sobie kolor Fair, który z nazwy powinien być dla zupełnych bladziochów, ale widzę, że dla mnie też jest odpowiedni.


Co znacie, co lubicie, czego nie?
Piszcie w komentarzach o czym chcecie przeczytać w przyszłości!!!
Pozdrawiam Was i życzę miłej niedzieli!

32 komentarze:

  1. Sporo nowości, żeli z TBS zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie zele jak zele, w takiej cenie jednak szkoda było nie brac ;)

      Usuń
  2. Same wspaniałości :) Świetna cena żeli z The Body Shop :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przeczytałabym coś więcej o suchym olejku i aloesowym balsamie do ust :) widać bardzo udane zakupy, życzę miłych testów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością będzie notka o balsamie, bo jest booooski!

      Usuń
  4. Mam olejek kokosowy i uwielbiam go za ten obłędny zapach ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne zakupy ;) Także uwielbiam TBS ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. rzeczywiści same okazje! :) jestem ciekawa jak wyglądasz w tej szmince :)

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. inaczej niż zawsze, ale nie jest źle moim zdaniem- kwestia przywyczajenia ;)

      Usuń
  7. nie znam tych produktów, ale ciekawa jestem jak CC od Sleeka Ci się sprawdzi:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie pachnące cudowności :)) Ciekawa jestem tych żeli, balsamu aloesowego i tego CC...

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawił mnie balsam EOS w formie szminki chyba bym się na niego skusiła :D
    W ogóle świetne zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ale fajne nowości Joluś,żele boskie,papają i brzoskwinią to bym się chciała myć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale cuda :) Juz sobie wyobrażam jak te zele musza pięknie pachnieć..

    OdpowiedzUsuń
  12. Kilka Rzeczy stąd bym chętnie wyprobowala ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. niezłe zapasy! dla mnie Marysia jest za złota ehhh

    OdpowiedzUsuń
  14. Same smakołyki! Kosmetyków z TBS szczerze zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mary Lou Manizer - uwielbiam <3
    a na szminkę MAC'a też poluję, ale aktualnie nie mogę zdecydować się na kolor oraz wykończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne zakupy! Ja ostatnio skusiłam się w TBS na żel pod prysznic w wersji passion fruit - jest to moja ulubiona wersja zapachowa :)

    OdpowiedzUsuń
  17. niech każdy nowy kosmetyk spisze się na medal:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fantastyczny deal na te zele z TBS, za taka cene sama skusilabym sie na kilka. Nie lubie Balmi - jest dziadowskie, lekko nawilza i ma tandetne opakowanie, ktore po tygodniu mi sie popsulo. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Łał, genialne zakupy! Zazdroszczę tak naprawdę wszystkie i czekam gorąco na recenzje! ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekam na recenzje wszystkich tych rzeczy, dosłownie wszystkich /ślinotok/ :D
    Sheryl.

    OdpowiedzUsuń