Przyszedł czas żeby przedstawić Wam mojego faworyta wśród maseł do ciała.
Mowa tutaj o produkcie naszej polskiej firmy FLOSLEK.
Według producenta :
"Masło Karite, naturalne oleje roślinne: babassu, słonecznikowy i oliwa z oliwek rewitalizują, natłuszczają i zmiękczają skórę. Ekstrakt z noni łagodzi, wzmacnia i uelastycznia skórę suchą, wrażliwą i alergiczną. Latem masło doskonale regeneruje skórę przesuszoną i odwodnioną wskutek intensywnego opalania, a zimą wygładza, uelastycznia, nawilża i natłuszcza skórę, która jest poddana działaniu centralnego ogrzewania.
Intensywna regeneracja skóry (97% badanych), zmniejszenie uczucia napięcia i szorstkości (97% badanych), bardzo dobre nawilżenie skóry (po 5h nawilżenie jest o 60% większe od początkowego). Skóra sprężysta i aksamitna w dotyku, odpowiednio nawilżona i natłuszczona."Wszystko co obiecał producent ma tutaj swoje pokrycie w moim przypadku!!!
Masło o świetnej masłowatej konsystencji..
Jest gęste, ale zarazem dość miękkie, puszyste ale i treściwe... Da się je z łatwością "wybrać" z pojemnika, a nie jak w przypadku większości maseł tylko delikatnie nabierać wierzchnią warstwę by potem przenieść na ciało.
Działanie?
Dla mnie fantastyczne!!!
Łatwo się rozprowadza po ciele, ale nie wchłania się błyskawicznie. Nie jest tępe przy rozprowadzaniu, jego aplikacja jest naprawdę przyjemna..
Na skórze pozostawia delikatna powłokę, nie jest ona jednak upierdliwa, jest to dla mnie taka kołderka miękkości. Zdecydowanie nie klei się.
Nie dość, że natłuszcza i porządnie nawilża skórę to jeszcze przy mojej delikatnej i wrażliwej ją łagodzi, koi.
W zimę moja skóra potrafi być mocno sucha przez ogrzewanie, co za tym idzie czasami swędząca. To, jaką ulgę przynosi mi masło z Floslek jest dla mnie bardzo cenne. Masła z TBS się tutaj nie spisują tak doskonale jak to. W porównaniu z TBS Floslek z pewnością na dłużej zostawia skórę nawilżoną. Do tego stopnia, że teraz śmiało mogę "masłować" się co drugi dzień! Oczywiście nie było tak od razu, ale teraz naprawdę nie muszę wykonywać tej czynności każdego dnia. Dla mnie to zbawienie bo wielki leser ze mnie w tej kwestii.
Skóra zyskuje sprężystość i śliczny wygląd ze zdrowym blaskiem. W dotyku jest jak po żadnym innym kosmetyku pielęgnacyjnym - mięciutka, odczuwalnie nawilżona, zdrowa.
Dla mnie to zdecydowany hit wsród smarowideł do ciała i okropnie żałuję, że podczas niedawnego pobytu w kraju nie sprawiłam sobie kolejnych wersji zapachowych, choć jeszcze jedno opakowanie mam w zapasie.
No właśnie - zapach. Dość intensywny, słodki, mi troszkę pachnie herbatą, nie potrafię go jednak w stu procentach zidentyfikować. Na skórze utrzymuje się długo, rano jeszcze go czuję;)
Wydajność zadowalająca.
Cena 22- 25 zł za 240ml. Myslę, że warto. Do kupienia w drogeriach, rossku lub na stornie producenta tutaj.
Mimo, że jest to mój maślany faworyt ma jednak mały minus.
Gdy na początku używałam go każdego dnia przez dość długi okres, potrafił zapchać mnie na dekolcie ;( Potem znowu kupiłam swój krem do biustu i dekoltu , więc problem się rozwiązał. Jednak gdy nie chce mi się kremować każdej części ciała innym specyfikiem, po prostu mniej go w tych okolicach nakładam i jest ok ;)
Mojego ulubieńca w tej kwestii znacie, jaki jest Wasz??
Pozdrawiam, Jolka.
Joluś,słyszałam o tych masełkach że są świetne,a jak jeszcze Ty polecasz,to czuję że się skuszę,popatrzę jakie są jeszcze 'opcje' zapachowe :)
OdpowiedzUsuńO widzisz Maju, zapomniałam napisać, że są inne warianty zapachowe. W sumie jest ich aż 7, jest w czym wybierać. Szczerze je polecam!
Usuńahh.... rozmarzyłam się... Wygląda na masło idealne ;) nie mam jeszcze ulubieńca, nadal przeszukuję, więc mam chociaż następna pozycję do testów.. Smakowicie się zapowiada! ;) Slicznie to ujełas w słowa ;)
OdpowiedzUsuńNie ma co marzyć, trzeba próbować ;) Pozdrawiam!
Usuńnie miałam żadnego kosmetyku z Floslek i widzę, ze wiele straciłam ;)
OdpowiedzUsuńrozejrzę się za nim w sklepie, bo podoba mi się konsystencja jego :)
OdpowiedzUsuńJest idealna;)
Usuńmiałam kiedyś kilka próbek tych maseł i mega dobrze je wspominam :D
OdpowiedzUsuńJeszcze tego masła nie miałam, a kremy do twarzy się sprawdziły to czas na masło :)))
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest super :) nie lubię się balsaować, ale jeżeli jest coś co nie wymaga codziennego używania, muszę mieć :)
OdpowiedzUsuńPolecam;)
UsuńKoniecznie muszę poznać! :)
OdpowiedzUsuńchętnie zakupię - balsamowanie raz na dwa dni - brzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuńja masełka zawsze i wszędzie - uwielbiam i uważam, że ten typ kosmetyków ma sporo całkiem udanych :osobników"
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, szkoda, że z balsamami zużywanie mi idzie jak po grudzie i stworzyły się zatory w zapasach, bo chętnie wpisałabym na listę :)
OdpowiedzUsuńMmmmm, bardzo ciekawe. Zwłaszcza informacja, że nadaje się dla skóry wrażliwej. Coś akurat dla mnie.
OdpowiedzUsuńMoja skóra jest mega wrażliwa i ten produkt jej nie szkodzi, wręcz robi jej dobrze;)
UsuńMiałam to masło i jeszcze inną wersję - z acerolą. W ziemie świetnie się spisywały, polubiłam je :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością spróbuję, bo wygląda super! ;)
OdpowiedzUsuń