Cześć!
Przyszedł ten czas w miesiącu, kiedy ze spuszczoną głową pokazuję Wam jaka ze mnie leniwa wykańczająca...
1. Baylis&Harding - krem pod prysznic. Zapowiadało się tak dobrze, niestety dobrze nie było. Ten żel jest pierwszym ze zużytych produktów z zestawu, który dostałam. Ładny zapach i nic więcej. Mało tego. Pachnie tylko w opakowaniu, na gąbce i podczas mycia już nie. Z tego powodu zużyję resztę prezentu, ale więcej ich produktów raczej nie kupię.
2. Avon perfumy (!) Far Away Dreams. Mam co do nich mieszane odczucia. Uwielbiałam ich używać w zimne dni, w cieplejsze wydawał mi się nieco babciny. Wielki plus to ich trwałość, która jest wielkim zaskoczeniem jak dla mnie. Mam kolejną buteleczkę, ale nie wiem czy zostawię je sobie, czy puszczę w świat.
3. Garnier Mineral. Jest prawie zawsze w moich denkach, ale to już ostatnie opakowanie na dłuższy czas. Jakoś już na mnie nie działają (?????) Dziwne, ale prawdziwe ;(
4. Dabur woda różana - mam już kolejną butelczynę. Polecam Wam!
5. Skin79 Super Beblesh Balm. Miniatura, starczyła chyba na 6 czy 7 użyć. Z pewnością rozważę zakup pełnowymiarowego opakowania. Fajne nawilżenie, kolor dla mnie. Moja sucha skóra dobrze się w nim czuje.
6. Yves Rocher Tradition De Hammam- orientalny peeling do ciała z glinką marokańską. O ile olejek z tej serii wcale mi nie odpowiadał, to ten scrub pokochałam!!!! Zapach wydaje się bardziej wyraźny, bardziej rześki. Drapak z niego konkretny, ale zarazem delikatny. Zostawia na skórze tłustawą warstewkę, którą nie każda z Was pokocha. Ja pokochałam;)
7. IsaDora Extra Volume Build-up mascara. Dość dziwny tusz. Ładnie pogrubiał rzęsy, troszkę je wyciągał. Niestety pod koniec dnia strasznie się kruszył. Dość ciężko się zmywał. Mimo tego nigdy nie miałam tak czarnej mascary! Dla mnie to było mistrzostwo dlatego mimo niedogodności jej używałam. Niestety nie kupię jej ponownie, ale jeśli znacie mooooocno czarne mascary, napiszcie o tym proszę w komentarzach...
To by było na tyle. Wiem - kiepsko, zaraz pójdę się wstydzić :)
Jakie Wy macie sposoby na zużywanie swoich smakołyków? Mi szło dobrze, dopóki nic nowego nie kupowałam, ale jak tylko kupiłam kilka niezbędnych rzeczy to poleciałam znowu z zakupami i teraz pełno wszystkiego mam pootwierane ;( Poradźcie coś na to...
Pozdrawiam, życząc Wam miłego wieczoru!
Niestety również mam problem z zalegającymi kosmetykami. Nie ma na to żadnej innej rady jak: nie kupować :D.
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym wodę różaną :).
Na to wygląda, że faktycznie tylko to działa. Ale tak ciężko nie kupować ;(
UsuńJa się staram jakoś powstrzymać przed robieniem zapasów-nie zawsze to wychodzi ale i tak jest lepiej niż dawniej :) kolorówki mam najwięcej...z pielęgnacją trochę odpuściłam...
OdpowiedzUsuńKurde, ja prawie 3 miesiące nic nie kupowałam, a potem poleciało... :(
UsuńMiałam tę maskarę i strasznie lubiłam:)
OdpowiedzUsuńja mam zapasy porobione, ale comiesięczne denka mobilizują mnie do zużywania, bo przecież "co ja Dziewczynom pokażę?!":D
Haha, mam tak samo. Jak widzę coś przy końcu to zużywam intensywniej przez kilka dni i myślę o denku właśnie;)
UsuńNo maskara głównie kolor dla mnie miała super, gdzie ja taki znajdę?
Ja na razie na prawdę więcej zużywam jak kupuję coś nowego,aż miło się zrobiło w mojej toaletce :)
OdpowiedzUsuńja już dawno postanowiłam sobie nic nie kupować póki nie zużyję tego co mam, i wiele razy aż mnie za serce ściskało jak widziałam kremy, balsamy, odzywki, szampony w promocji, ale byłam twarda nie kupiłam :P
OdpowiedzUsuńA powiedz mi, ten bejbik bardziej dla bladziochów?
OdpowiedzUsuńja taka srednia jestem, choć ponoć bladziochy tez używają. To taki szarawy beż.
UsuńPiątka jest ciekawa
OdpowiedzUsuńJa wcale nie robie denka, bo u mnie stoi pootwieranych 5 kremów, 6 żeli pod prysznic, 3 balsamy itd. Tak więc lubie zmieniać i zużywać naprzemiennie, a z kupowaniem coraz to nowych, to kiepskie by te denka były :P
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam peeling Tradition De Hammam :) Sama bym się o to nie posądzała, bo z reguły stronię od takich zapachów. Czasami warto dać szansę ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
Usuńpodoba mi się ten peeling do ciała, wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Zdecydowanie polecam. Dla mnie był on wielkim zaskoczeniem ;)
Usuńten krem BB ciekawy, nie widziałam go jeszcze, też mam suchą skórę i lubię takie delikatnisie :)
OdpowiedzUsuńcałuski
Jest całkiem ładnie, każdy ma swoje tempo zużywania :) niestety ja również mam problem z wieloma otwartymi kosmetykami naraz, zazwyczaj nie potrafię się powstrzymać i otwieram jakąś nowość, zanim wykończę poprzedni produkt i potem w chaosie zużywam np. 5 odżywek jednocześnie ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czaję się na Far Away:) Zapasy u mnie to podstawa:) Ale nadal walczę z nawykiem otwierania wszystkiego naraz:)
OdpowiedzUsuńmam ochotę wypróbować wodę różaną, ale nie lubię zapachu róż :)
OdpowiedzUsuńja niby tez nie, jest babciny, ale tutaj o dziwo nie zwracam na niego uwagi :)
UsuńNie podoba mi się to FA, lubię podstawowy. A co do zapasów, staram się kupić, po dłuższym nie kupowaniu 1-3 rzeczy, i znów przerwa.....
OdpowiedzUsuńPodstawowego nie mogę znieść. Choć był to mój pierwszy zapach z Avonu ;)
UsuńCiekawa jestem tej wody różanej :)
OdpowiedzUsuńO wodzie różanej słyszałam dobre opinie, ale podobno trudno ją dostać :) ruda-dziewczynka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńW Pl chyba głównie przez internet. Tutaj jest w każdym Tesco , w dziale z żywnością indyjską ;)
Usuńmiałam wodę różaną dokładnie taką, zamówiłam na allegro, użyłam raz i...
OdpowiedzUsuńskończyła swój żywot;/ potłukła sie ;(
pozdrawiam ;*
buuu ;(
UsuńMiałam miniaturkę tego skin79, fajna ale dla mnie za jasna:/
OdpowiedzUsuńUwielbiam Far Away w podstwowej wersji - zuzyłam kilka buteleczek :)
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona, bo sądziłam, że wszystkie pachnidła z Avonu słabo się utrzymują!
OdpowiedzUsuń