Cześć!
Lakier, który Wam dzisiaj pokazuję, nie przypadł mi wcale do gustu. Tutaj pokazywałam Wam go w roli toppera, i choć wtedy też byłam średnio z efektu zadowolona, to myślę, że w tej roli sprawuje się lepiej.
Mowa o tytułowym gagatku od Wibo.
Lakier o wykończeniu, no właśnie, jakim? Foliowym, frostowym?
Mnóstwo zmielonego brokatu. Niby brąz ze srebrem, ale na zdjęciu, (bo nie na żywo) widać też czerwone drobinki.
Powyżej widzicie dwie warstwy, więc krycie słabiutkie. W dotyku lakier jest gładziutki, żadnych drobinek nie czuć.
Trwałość baaardzo kiepska. Nie wiem, czy to stan moich paznokci po dwóch przeprowadzkach się do tego przyczynił, (chodzi mi głównie o ciągłe sprzątanie, moczenie rąk i kontakt z chemią ) ale na drugi dzień miałam odpryski do połowy płytki ;(
Nie podoba mi się ani kolor, ani trwałość, ani brak pozytywnego efektu.
Nie podoba mi się ani kolor, ani trwałość, ani brak pozytywnego efektu.
Ja jestem na nie, a Wy?
Pozdrawiam Was, Jolka.
szkoda, że trwałość kiepska :(
OdpowiedzUsuńtaki sobie,zwyklaczek...widzę go jedynie pod czarny pękacz :)
OdpowiedzUsuńhmm mnie również do siebie nie przekonał ;)
OdpowiedzUsuńlubię ten rodzaj wykończenia
OdpowiedzUsuńna miniaturke w blogrollu wygladal pieknie- teraz na duzym rzeczywiscie jakos srednio :(
OdpowiedzUsuńNiby wygląda fajnie, ale szkoda, że trwałość taka kiepska..
OdpowiedzUsuńCiekawe jest to wykończenie.
OdpowiedzUsuńnie moja to też bajka, oj nie ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie uniwersalne kolorki :)
OdpowiedzUsuńwg mnie nie jest najgorszy :)
OdpowiedzUsuńO ile lubię czasem mało kryjące, tak do tego mam mieszane uczucia...
OdpowiedzUsuńAle kolorek ma fajny :)
OdpowiedzUsuńA mi podoba się bardzo bardzo ;)
OdpowiedzUsuń