Cześć Dziewczyny!
Kolejny w mojej kolekcji lakier od Eveline.
Tym razem numerek 625.
Ładna, jasna mięta z domieszką shimmera.
Spodziewałam się czegoś przyjemnego, spotkałam koszmarek.
Lakier rzadki jak woda, rozlewający się po całym paznokciu, wychodząc na skórki.
Warstwa jedna zafundowała mi taki oto widok :
Z drugą wcale nie było lepiej.
Kolorek byłby nawet przyjemny, ja jednak nie bawię się nigdy w nakładanie 3 warstw jednego lakieru. Strata czasu i pieniędzy.
Byłam jednak przed wyjściem i nie miałam zamiaru robić innego mani. Sięgnęłam więc po jeden z moich ulubionych topperów z Essence o numerku 10, czyli glorious aquarius.
Od razu zrobiło się przyjemniej;)
Kocham brokatowe topy!!!
Już nie jeden raz uratowały mi manicure;)
Niestety nie myślałam, że będę kładła brokat na wierzch, więc nie używałam bazy peel - off.
Na myśl o zmywaniu się uśmiecham;)
Jakie Wy macie sposoby na nietrafione lakiery?
Kosz, czy kombinujecie?
Pozdrawiam Was, Jolka.
Gdyby nie top coat to byloby nieciekawie ;)
OdpowiedzUsuńMNie tez czesto top coaty (głownie pachnące z Revlona) ratują sytuacje:)
Top coat'y to cudny wynalazek ;)
UsuńKolor bardzo ładny. Szkoda, że tak słabo kryje, ale z lakierem Essence wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten Eveline tak rozlewa się po skórkach. To na pewno bardzo irytujące :/
OdpowiedzUsuńja jeśli mam bardzooo słabo kryjący lakier to na początku daję białą bazę i potem 2 warstwy lakieru wystarczą :D
OdpowiedzUsuńNo ja też się staram ale ten używałam pierwszy raz, więc nie myślałam, że mi takie coś zafunduje :/
UsuńZ brokatem w ogóle nie widać niedoskonałości eveline.
OdpowiedzUsuńCo z nietrafionymi lakierami... sam nie mam ich wiele, ale zostawiam sobie do lakierowej biżuterii albo do zabezpieczania metalu w obróbce. Większość pewnie wrzuca je w zakładki ze sprzedażą/wymianą lub w ekstremalnych wypadkach wywala :)
Chociaż ja na szary lakier z wibo (a właściwie szarą wodę z wibo) mam świetny pomysł- używam zawsze na wierzch brokatu w zdobieniu typu sandwitch i sprawdza się świetnie:)
ja tez staram się zawsze znaleźć jakieś rozwiązanie;) lakierowa biżu kusi mnie już długo, ale nie mam artystycznej duszy :(
Usuńnijak do mnie nie przemawia :/
OdpowiedzUsuńkilka koszmarków plącze mi się w skrzynce i nie wiem co z nimi począć :)
Przy wykończeniu wygląda zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńWyglada paskudnie solo ;/ Ja takie od razu wyrzucam, bo nie chce mi sie kombinowac :P
OdpowiedzUsuńMi rzadko się takie zdarzają - na szczęście;)
Usuńostateczny efekt z topperem jest spoko, ale sam lakier niekoniecznie... chociaż ja ostatnio i tak spotykam tylko takie, którym potrzeba co najmniej 3 warstwy. ale wysuszacz ratuje sprawę
OdpowiedzUsuńSam lakier jest do tyłka;)
Usuńz topem mi się podoba
OdpowiedzUsuńDla mnie 3 warstwy to nie problem, o ile oczywiście efekt jest tego wart ;)
OdpowiedzUsuńZobaczyłam to pierwsze zdjęcie to aż się przeraziłam, ze taki paskudny lakier dorwałaś :p
OdpowiedzUsuńZ topperem nie jest tak źle.
Kiedy lakier jest do tego stopnia prześwitujący jako bazę kładę najzwyklejszy biały lakier. Wtedy krycie jest genialne :)
OdpowiedzUsuńz topem wygląda zdecydowanie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńz brokatowym akcentem wygląda bardzo dobrze
OdpowiedzUsuńJa nieudane lakiery często wysyłam komuś gratis - może ktoś im znajdzie inne zastosowanie lub inaczej zaaplikuje na paznokcie. :)
OdpowiedzUsuńPo jednej warstwie masakra :)
OdpowiedzUsuńnie tak źle, ale z topperem zdecydowanie lepiej :)
OdpowiedzUsuńnie jestem fanką niebieskich kolorów :)
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię takich rzadkich lakierów do paznokci.
OdpowiedzUsuńAle kolorek ma ładny ;)
szkoda, że taki kiepski, bo kolor w buteleczce ładny :)
OdpowiedzUsuńtoppery Essence są przecudowne :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że ma takie krycie bo kolorek jest super :) ale z topem zdecydowanie daje czadu :)
OdpowiedzUsuńDobra metoda na ratowanie mani
OdpowiedzUsuńojj, nie polubiłabym się z tym lakierem...
OdpowiedzUsuńświetnie prezentuje się z tym toppem :)
OdpowiedzUsuńz topikiem wygląda super! sam trochę słabo ;)
OdpowiedzUsuńefekt końcowy fajny:)
OdpowiedzUsuńpierwsza warstwa zniechęca;P zapraszam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń"O rzesz kurczę..." pomyślałam właśnie... bardzo efektowne wykończenie...a powiedziałam sobie że już dosyć z lakierami.... :( jak tu walczyć ze swym wnętrzem..?? no jak? :(
OdpowiedzUsuń:D
Świetny patent na kiepski lakier! ;)
OdpowiedzUsuń