Witajcie wieczorkiem!
Siemię lniane.
Tyle się naczytałam na temat jego dobrego działania na organizm, że zdecydowałam się zacząć je pić.
Już jako dziecko piłam ten glutek, który przyrządzała mi moja rodzicielka, bo miałam wrzody na żołądku i dwunastnicy, potem dla usprawnienia działania jelit. Ponoć działało, a wszystko było robione z polecenia lekarza.
Teraz zdecydowałam się po nie sięgnąć ze względów na moje lecące włosy oraz z powodu dolegliwości, które towarzyszą mi przy zespole jelita drażliwego.
Ostatnie dwa wieczory robiłam je według starej receptury, polecanej też na opakowaniu nasionek. Dwie łyżki ziaren zalewam gorącą wodą, mieszam i piję razem z ziarnami, dokładnie je rozgryzając. Mi tam to smakuje, bo w sumie jest bez smaku;)
Dzisiaj natomiast piję przyrządzoną mieszankę z wczoraj, tylko dzisiaj dodałam do niej jabłko i wszystko razem zblendowałam. Pomysł na tą mieszankę znalazłam na blogu The Blon dHair Care. Szczerze mówiąc, ta mieszanka mniej mi smakuje, ale myślę, ze wieczorami, kiedy nie będę miała chęci na treściwą kolację taka szklanka ją zastąpi;)
Wynikami spożywania żelu z siemienia lnianego będę się z Wami dzieliła na blogu;) Mam nadzieję, że będzie czym się pochwalić;)
Powiedzcie mi proszę, czy stosowałyście tą kurację u siebie? Jakie rezultaty zauważyłyście?
Smacznego i dobrej nocy!
Ja siemię lniane wcinam razem z owsianka na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńNie wpadłam na to żeby dać nasionka do owsianki, a często ją jem. Muszę przetestować :)
Usuńlubię takie prozdrowotne miksturki, już fakt, że są zdrowe chyba każę moim kubkom smakowym je lubić :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest dziwnie, bo wiedząc, że coś jest zdrowe to zawsze mi smakuje;)
UsuńMnie wystarczy, że obecnie piję w saszetkach błonnik w postaci płynnej galaretki o smaku pomarańczy, a i tak mam odruch wymiotny :P A siemię lniane bardzo lubię w chlebku, który przypadkiem kiedyś odkryłam :)
OdpowiedzUsuńFuj, takiego błonnika ja też nie lubię;( kiedyś miałam jabłkowy, potem na samą myśl mi niedobrze było;)
Usuńbleh nie lubię! ale mój chłop pije codziennie smakowe...
OdpowiedzUsuńO proszę! Mój R nie dał się przekonać;( Służy Mu?
UsuńJa nie przepadam za tą miksturą ale wiem że jest jest bardzo zdrowa :)
OdpowiedzUsuńDługo nie znałam siemienia lnianego, ale ostatnio zrobiłam sobie domowe musli i dodałam tam też sporo siemienia właśnie. A nóż pozytywnie zadziała na urodę? :)
OdpowiedzUsuńwygląda dziwnie i chyba bym się w tym czymś nie rozsmakowała :P
OdpowiedzUsuńmoja siostra pije już od 2 lat i ma włosy mocne jak cholera... a miała piórka. Widocznie działa, ale ja jakos nie umiem sie przekonac ;D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o pozytywnych właściwościach siemienia, ale jakoś nie przekonałabym się do regularnego spożywania go. :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest dla mnie nie do przełknięcia. Tak samo jak kaszka taka jakaś Mleczny Start czy cuś...No nie przełknę i już! Siemię lniane używałam kiedyś na pryszcze i też mnie ro brzydziło.
OdpowiedzUsuńwłasnie zamierzam zacząć je stosować :)
OdpowiedzUsuńNie wygląda zbyt smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie dałabym rady tego wypić :)
OdpowiedzUsuńja zawsze piję siemię gdy się stresuję, bo mam wtedy kłopoty z jelitami, zawsze działa. Tylko ja ostawiam zalane siemię na noc i rano wypijam tylko wodę bez nasionek, same nasionka też bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńDobre jest z bananami i jogurtem zmiksowane :)
OdpowiedzUsuńojej dla mnie to fuj :brzydal: choć zdrowe, całej szklanki na pewno bym nie wypiła podziwiam, i mam nadzieję że kuracja pomoże :)
OdpowiedzUsuńChyba bedę musiała zacząć;)
OdpowiedzUsuńpodziwiam cie ja pamietam jak czasem pil to moj tatko nigdy chyba nie zapomne tego gluta bleee jak dla mnie fujj no ale jesli ci smakuje to dobrze podziwiam:))))))
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o dobrych właściwościach siemienia lnianego i sama zastanawiam się, czy po nie nie sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuń