Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj chciałam pokazać, jak ostatnimi dniami maluję oko na szybko.
Pogoda nas nie rozpieszcza, dlatego ja postanowiłam wprowadzić trochę koloru na swoje powieki.
Nie jestem jednak nauczona nosić kolorowego oka, więc czasami cienie kolorowe robią u mnie za krechy. Tak krechy, bo w tym przypadku nie są one cieniutkie...
Cień, który użyłam do krechy poniżej to wkład do paletki Inglota o numerku 115.
Jest on już troszkę wiekowy, ale nic się z nim nie dzieje, dlatego czasami go używam;)
Cień o kolorze morskim, wykończenie perłowe z drobinkami. Lubię go,dobrze się w nim czuję.
Zdjęcie na dłoni, po prawej stronie - cień nałożony na bazę.
Długi już jednak czas, nie używam go w ten sposób - tzn. pojedynczo.
Ostatnio najczęściej kładę go na czarną kreskę.
Dzisiaj np. na żelowy liner z Essence.
Wygląda to tak:
W tej formie lubię go zdecydowanie bardziej.
Kolor podbity czarnym eyelinerem prezentuje się zupełnie inaczej.
Taka kreska spokojnie "siedzi" mi na powiece calutki dzień ;)
Jak wygląda to u Was??
Czy często gości u Was minimalizm??
Pozdrawiam Was, Jolka.
cudo :) pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie :)
OdpowiedzUsuńpiekny kolor, zapraszam na nowy wpis o skrzypie polnym http://madziakowo.blogspot.com/2013/05/skrzyp-polny.html
OdpowiedzUsuńAle cudny :)
OdpowiedzUsuńładny cień, chyba w niego zainwestuję. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor, podoba mi się taka kreseczka;)
OdpowiedzUsuńśliczny makijaż- ja tak właśnie maluję się na co dzień. :)
OdpowiedzUsuńpiękny! ja cieniami inglota właśnie robię kreski, są efektowne i trwałe :)
OdpowiedzUsuńPiękny makijaż, a kreska ma śliczny ocień:)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor!
OdpowiedzUsuńteż tak czasami robię :) to bardzo fajna metoda, na kolorową kreskę ;)
OdpowiedzUsuńFajny kolor i ciekawie wyglada na oku :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Na pewno wykorzystam ;)
OdpowiedzUsuń