Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj kilka słów na temat Carmex Moisture Plus, kolor pink.
Wybaczcie proszę ślady zębów na opakowaniu, ale nie zauważyłam jak balsam mi spadł, a moja suka się do niego dorwała na kilka sekund dosłownie ;)
Oryginalną wersję Carmexu w tubce zna chyba każda z nas. Swojego czasu był na nie ogromny szał. Wcale się nie dziwię, ja sama uzupełniałam swoje zapasy 4-ry razy.
Pewnego dnia wygrałam ten oto sztyft na jakimś z portali. Nie muszę pisać, że byłam ogromnie ciekawa Carmexu w formie sztyftu, na dodatek w kolorze pink.
Według producenta:
Carmex Moisture Plus zawiera ultra nawilżającą formułę w skład której wchodzą: witamina E, aloes i masło shea. Sztyft nie tylko nawilża i działa leczniczo, ale także dzięki filtrowi SPF 15, chroni przed słońcem. Pojawi się w dwóch wersjach: bezbarwnej (Clear) oraz różowej (Pink). Nadaje ustom satynowe połysk naturalnych i zdrowych ust.
Balsam można także stosować jako podkład na lub pod pomadkę.
Balsam można także stosować jako podkład na lub pod pomadkę.
Popatrzmy na zdjęcia . Pierwsze i trzecie robione w słońcu pozostałe wewnątrz pomieszczenia, ze słabym światłem.
Jak widać balsam jest w kolorze delikatnego różu. Nie dajcie się jednak temu zwieść. Kolor robi się intensywniejszy z każdą kolejną warstwą pomadki. Ja przeważnie nakładam jedną, dwie warstwy i uzyskuję taki delikatny kolorek jak na zdjęciach.
Jak to z Carmexem bywa, po nałożeniu czuć delikatne chłodzenie, nie jest to jednak tak intensywne jak w przypadku oryginału z tubki. To tutaj jest miłe i odświeżające - tak myślę ja, ale wiem, że nie każdy lubi efekt chłodzenia.
Zapach tego sztyftu jest dość trudny do określenia, ja czuję tutaj nawet trochę kokosa.
Przy jego użyciu usta są fajniutko nawilżone, nie czuć żadnej suchości. Daje efekt błyszczących, mokrych ust.
Efekt nie jest jednak długotrwały, zachowuje się jak większość balsamów do ust, szybciutko znika jego kolor a przy tym uczucie nawilżenia ;(
Plusem jest to, że po jego zniknięciu nie ma uczucia suchości. Tak więc według mnie działa on nieco dłużej niż tylko podczas bytowania na naszych ustach.
Mimo, że nie daje on takiej ochrony jak zwykły Carmex w tubce, to powiem Wam, że ten bardziej przypadł mi do gustu.
Składa się na to forma sztyftu, czyli wygoda i higiena w użytkowaniu, mniej intensywny zapach jak i kolor, który możemy dzięki niemu uzyskać.
Główny jego minus to słaba wydajność :(
Dzięki swojej miękkości znika z prędkością światła.
Lubię go, ale sama nie wiem czy do niego powrócę, czy zostanę przy tubkach, które idealnie się sprawdzały w zimę.
Miałyście może z nim do czynienia? Czy wolicie, oryginalne, tubkowe Carmexy??
Pozdrawiam Was, Jolka.
ja właśnie poluję na ten różowy- bardzo mi się podoba ♥
OdpowiedzUsuńmmm cudo, muszę się zaopatrzyć właśnie w taki blyszczyk :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam :)
Bardzo ładnie wygląda;)
OdpowiedzUsuńmiałam go jakiś czas temu, w sumie jeszcze mam, bo znalazłam ostatnio w jedne z torebek ;) mi on nie przypadł do gustu, to chłodzenie i smak mi nie przypasowało
OdpowiedzUsuńod Carmexa to ja stronię ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Carmex i nigdy nie przestane go stosować. Dzięki niemu praktycznie nie dostaje opryszczki, która była moja zmorą przy każdym spadku odporności organizmu.
OdpowiedzUsuńPosiadam wersje w słoiczku (oczywiście) jest najlepsza bez żadnych wątpliwości, ale do torebki czy stosowania na co dzień mało praktyczna. Dlatego zazwyczaj mam w torebce jego wersję w tubce. Chętnie wymienię ja na sztyft gdy nastąpi jej wykończenie. To może być lepsza forma Carmexu do torebki. Słoiczek w domu jednak wciąż pozostanie :)
fajny efekt ;)
OdpowiedzUsuńkiedyś używałam klasycznego carmexa, ale nie lubiłam tego mentolu:P
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt jaki daje ;)
OdpowiedzUsuńteż mam tą wersję i zdecydowanie bardziej mi przypadła do gustu niż standardowy carmex :)
OdpowiedzUsuńMam ten sztyft i lubię go :-) Jest zdecydowanie bardziej przyjemny niż klasyczny Carmex.
OdpowiedzUsuńnie mialam nic z carmex
OdpowiedzUsuńwidzialam te nowe pomadki w paru wersjach
ale mam sporo takich pielegnacyjnych do zuzycia
maselko z nivea jeszcze nawet w polowie od zimany nie wykorzyste
x x x
wygląda ładnie. ja używam klasycznego Carmexa i jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńja mam wersje Clear i jestem zadowolona :P
OdpowiedzUsuńJa prawie w ogole nie uzywam pomadek, ale musze przyznac ze kolor tez wyglada ladnie
OdpowiedzUsuńładny kolor:) zapraszam na rozdanie http://madziakowo.blogspot.com/2013/05/rozdanie-wygraj-diete-36s-oraz.html
OdpowiedzUsuńFajny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńja nie lubię błyszczyków więc jestem na nie..
OdpowiedzUsuńJa go bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńja jeszcze żadnego Carmexu nie miałam, ale chyba skuszę się na ten :)
OdpowiedzUsuńchodzi za mną ten Carmex ;)
OdpowiedzUsuńśliczny, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda na ustach ;)
OdpowiedzUsuńJolu, masz bardzo fajny kształt ust:) taki całuśny - zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńTen może być dla mnie idealny ;)
OdpowiedzUsuń