19 lut 2013

Figs and Rouge balm -phi!

Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj o moim wielkim zawodzie jakim okazał się być w 100% organiczny balsam Figs and Rouge - peppermint and tea tree.




Jak widzicie balsam ma urocze, blaszane opakowanie. Niestety dość ciężko się je otwiera. Czasami sobie z tym nie radzę i muszę sięgać po inny nawilżacz.

Balsam wyglądem i konsystencją jest bardzo zbliżony do wazeliny. Gdy nałożymy go na usta, to wyglądają one jakby były natłuszczone, dobrze widać ten efekt na zdjęciu poniżej.


Jego zadaniem jest odżywianie i nawilżanie nie tylko naszych ust, ale i wszystkich innych suchotników, które nam towarzyszą. Możemy używać go na kolana, suche łokcie a nawet pięty.
Mi towarzyszył tylko na ustach.
Jak działał? NIJAK!!!!
Nie robił on z moimi ustami NIC! Na chwilkę tylko przynosił ulgę, gdy były spierzchnięte, suche. Wchłaniał się około 20 minut, a potem usta były jakby go w ogóle nie uraczyły!  
Spierzchnięcia nie ustępowały, a skóra ust wydawała mi się nawet bardziej sucha niż była.
Ma się on ku końcowi.  Mimo, że nie jestem zadowolona z jego działania, to zużyję go, bo odpowiada mi jego miętowo-eukaliptusowy zapach. Zawartość olejku herbacianego z pewnością działa też antybakteryjnie.
Jestem mocno rozczarowana jego brakiem właściwości. Od produktu organicznego  z naturalnych składników oczekiwałam nieco więcej niż chwilowe nawilżenie ust.
Dla zainteresowanych wklejam skład.


Miałyście go może w swojej kosmetyczce?
Czy oprócz ładnego, ale niepraktycznego opakowania wniósł coś więcej??

Pozdrawiam Was, Jolka.

25 komentarzy:

  1. mam podobne odczucia co do pomadki ze slovaco

    OdpowiedzUsuń
  2. kusił mnie ale jak widać dobrze, że jednak nie a szkoda..

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam różany i był okropny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że się na niego nie skusiłam. A miałam taki okres przed świętami.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie miałam ale jako sroczka jakbym go zobaczyła to bym kupiła i chyba byłby to błąd :D już nie kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miętowo-eukaliptusowy? Ten zapach znajduje się na szczycie moich zapachów nie do przełknięcia...

    OdpowiedzUsuń
  7. mam waniliową wersję i pachnie pięknie, ale właściwości nawilżających prawie żadnych, niestety też nie jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  8. pudełko wygląda pięknie i pewnie bym go kupiła, gdyby nie Twoja recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam i mieć nie zamierzam :-) Wolę swój balsam Tisane :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo jak dobrze że go nie kupiłam :( a pudełeczko tak mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tego nie miałam ale próbowałam u siebie innego naturalnego produktu i się mega rozczarowałam. Nie robił nic.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja jakoś go wykończyć nie mogę, a bardzo się staram :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Też nie miałam ale ciesze się, że nie skusiłam się na zakup bo pewnie też była bym rozczarowana!

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja go bardzo lubię. To jeden z moich ulubionych balsamów do ust! ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja go bardzo lubie, ale masz racje - czasami ciezko sie otwiera.
    Mam ta sama wersje w tej chwili:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, to otwieranie ciężkie jest czasami;( tez go lubię, ale mało robi niestety;(

      Usuń
  16. Ja ogólnie nie przepadam za produktami w takich metalowych opakowaniach. wolę produkty w sztyfcie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj takie opakowania nie dla mnie, już widze ile produktu bym miałam pod paznokciami :) hehe...

    OdpowiedzUsuń
  18. jak dla mnie maselko nivea karmelowe jest cudowne, choć tego z chęcią bym spróbowała aby porównać czy organiczne znaczy lepsze;)

    OdpowiedzUsuń