Dzisiaj o produkcie firmy Marion
Marion Hair Therapy gorąca kuracja do włosów z olejkami o działaniu regenerującym, chroniącym kolor, oraz pobudzającym porost włosów. Kuracja wzbogacona została olejkami z dzikiej róży i jojoby, które pielęgnują skórę głowy i włosy nadając im złoty połysk.
Przeznaczona jest do włosów farbowanych.
Co prawda ja włosów nie farbuję, ale ten mały wynalazek z chęcią wypróbowałam, głównie dlatego, bo zawiera olejki;)
Siedząc w wannie z mokrymi, umytymi włosami, nalałam ów specyfik na dłoń.. Potarłam ją o drugą i poczułam ciepło;) To własnie według producenta wzmacnia działanie aktywnych składników;)
Konsystencja rzadka, ale widocznie oleista;) Jako, że mam włosy aż za pas, to kurację nakładałam na długość włosów, bo wiedziałam, że w ten sposób po jednorazowym użyciu będę coś w stanie na jego temat mogła napisać..
Tak więc... Na pierwszy rzut pójdzie różany zapach.. Taki prawdziwie różany, dosyć mocny, który utrzymuje się jeszcze 24 godziny po stosowaniu. Ciągle jest mocno wyczuwalny;) To jest plus jeżeli zapach różany lubimy;)
Rozczesywanie. Tutaj niestety miałam problemy, co mnie zdziwiło, bo w sumie kuracja zawiera olejki. Myślałam, ze włosy łatwo się będą rozczesywały a tak niestety nie było. Straciłam ich sporo, bo nie nałożyłam dodatkowo żadnej odzywki b/s lub innego olejku;(
Po wyschnięciu jednak włosy bardzo mnie zaskoczyły. Pozytywnie oczywiście..
Trudno mi było zrobić jakieś zdjęcia samej sobie, wiec porobiłam kilka zdjęć moich kręciołków;)
Co chciałam tu pokazać to niesamowity wręcz blask!!! Tym efektem jestem zdecydowanie zachwycona!!!
Włosy są mięciutkie, nie obciążone i nie puszą się...
Tak jak pisałam, o ochronie koloru oraz poroście włosów się nie wypowiem, bo tylko raz kuracji użyłam, ale to jak prezentują się moje włosy po jej użyciu jest dla mnie więcej niż zadowalające;)
Oprócz problemów z rozczesaniem kolejnym minusem jest dla mnie dostępność i pojemność. Kurację dostaniemy bowiem tylko w 10ml saszetkach;( Wiem, że kupiłabym większe opakowanie, ale niestety nie ma takiej opcji;(
Dla zainteresowanych skład:
Jeżeli chciałybyście spróbować kuracji, to ja polecam, możecie ją kupić np. w drogeriach Natura.
Produkt otrzymałam do testów od portalu Uroda i Zdrowie. Pani Małgosiu dziękuję;)
O ja genialny blask ;))
OdpowiedzUsuńGdzie można dostać taką saszetkę :))?
OdpowiedzUsuńna górze na początku masz odnośnik, tam znajdziesz mapki gdzie kupisz ich kosmetyki blisko siebie;) Oprócz tego są już w drogeriach Natura, widziałam także rożne ich produkty w Netto;)
UsuńJeszcze nie widziałam , ale fajnie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńoo z chęcią wypróbuję bo kocham różane zapachy :)
OdpowiedzUsuńO jaki blask! chyba sie skusze!
OdpowiedzUsuńrzeczywiście blask przepiękny :)
OdpowiedzUsuńUuu w składzie alkohol... ;/
OdpowiedzUsuńTeż stosowałam gorącą kurację Marion, ale akurat nie był to ten rodzaj. Całkiem niezły kosmetyk, ale ja osobiście wolę oleje i maski bez silikonów :)
OdpowiedzUsuńładny efekt :)
OdpowiedzUsuńchętnie wyprobuję :D
OdpowiedzUsuńBlask jest zdecydowanie widoczny:) Wow, jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńno brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńmoze sie skusze i wyprubuje :):)
Piszesz, że można kupić ta kurację w Naturze - to muszę tam zaglądnąć.
OdpowiedzUsuńW SWARZĘDZU PERFUMERIE NA OSIEDLU KOŚCIUSZKOWCÓW I W AGROBEXIE NA ULICY GRANICZNEJ POSIADAJĄ WSZELKI ASORTYMENT PRODUKTÓW MARION...A NADTO WŁAŚCICIELKA I JEJ ZAŁOGA PIĘKNIE PREZENTUJĄ TOWAR,BO MAJĄ SPORĄ WIEDZĘ O PRODUKTACH MARION.SWARZĘDZANKI LUBIĄ TAM ROBIĆ ZAKUPY.MIŁO TRAFIĆ DO TAKIEGO SKLEPU..
OdpowiedzUsuńU Ciebie blask jest cudowny, u mnie niestety włosy wyglądałyby jak przetłuszczone, bo są bardzo proste...
OdpowiedzUsuń