Witajcie!!!
Dzisiaj o moich dwóch pupilach Borys i Luna;)
Borys, staffordshire bull terrier. Radek kupił mi go za 50 funtów jak jeszcze mieszkaliśmy w UK.
Ważył 1,200kg;)
Był wtedy taki uroczy, cały mieścił mi się na dłoni. Wyglądał wtedy tak
Gościu sprzedał go bo cały czas wymiotował i miał rozwolnienie... Chyba nie wiedział, że trzeba go odrobaczyć??
Potem okazało się, że Borys pochodzi z hodowli.. Nie dostał rodowodu, bo był najsłabszy w miocie... Gdy po jakimś czasie jego hodowca spotkał mnie z nim w parku nie mógł uwierzyc jaki piekny z niego wyrósł pies... Chciał go od nas odkupić za 800 funtów, ale się nie zgodziłam;)
Jak mogłam sprzedac nasza żabę?
Ludzie do tej pory widząc nas czasami oddalają się lub przechodzą na drugą stronę ulicy... On groźnie wygląda, ale jest taki łagodny... Sama kiedyś bałam się psów typu bull, ale od kiedy mamy jego, wiem, że to tylko duże głowy, charakter bardzo łagodny;)
Teraz Luna....
Jest z nami od 26 grudnia 2011.. Jechaliśmy do naszego sklepu a ona biedna latała kolo ulicy i zaczepiała pieszych...
Powiedziałam do mojego R. widziales tego szczeniaka? A on na hamulec, wsteczny i zawrotka... Nie mogliśmy zostawić jej tak samej w święta;)Tak z nami została.. Tutaj zdjecie 15 min po jej znalezieniu.. jak widzicie przestraszona była na maxa;(
Szukaliśmy właścicieli, ale nikt się nie zgłosił..
Weterynarz powiedział, że ma około 7 miesięcy i z pewnością labrador maczał w tym palce, na co R powiedział, że z pewnością nie palce;)
Przedstawiliśmy ja Borysowi, czego się trochę obawiałam..Jak sie okazało zupełnie niepotrzebnie
Luna jak to szczeniak szaleje podczas naszej nieobecności, Borys na 100% z nią, bo sama nie doprowadziłaby posłania do takiego stanu;)
Teraz oba psy są w sobie zakochane;) Jedno bez drugiego nigdzie się nie rusza;)
Jeszcze jeden, bardzo ważny piesek w moim życiu to Lopez... Pies moich rodziców. Był za nami 11 lat, niestety ostatnio musieliśmy się z nim pożegnać.. Dał nam wiele radości, żaden inny go nie zastąpi:)
Mało kosmetycznie, ale czworonogi to moja kolejna , bardzo ważna w życiu miłość...
Też takie miłości macie?
Pozdrawiam, buziaki xxx
słodkie:)
OdpowiedzUsuńpieski poprostu przesliczne, sama choruje od dziecka na psiaka, ale mieszkam w bloku i niestety nie ma warunków na psa
OdpowiedzUsuńkochane pieski :-) ja mam owczarka niemieckiego długowłosego - Baster :-)
OdpowiedzUsuńładne pieski. sama nie chciałabym mieć, ale u kogoś nie mam nic przeciwko. :)
OdpowiedzUsuńświetne poczciwe mordy! kocham psy!!! i bardzo szanuję ludzi, którzy są dobrzy dla zwierząt:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam psy :)
OdpowiedzUsuńBorys jako szczeniak - no do schrupania!! cudeńko :)
współczuję straty Lopeza ...
Borys jako szczeniak - po prostu słodka kulka. Luna jest prześliczna. Dobrze, że się dogadują.
OdpowiedzUsuńSzkoda Lopeza...
Świetne masz te psy :)
OdpowiedzUsuńJa mam małego pekińczyka , który właśnie siedzi owinięty w koc w takie mrozy :)
aaaaaa jakie kochane :) również mam dwa, są bardzo do siebie przywiązane :)
OdpowiedzUsuńmój Kubuś był z nami 16 lat, a teraz mam kota Fifka :)
OdpowiedzUsuńŁezka mi się w oku zakręciła :) Same słodkości masz w domu :))) Borys jest cudny! Groźnie wygląda, ale po tych zdjęciach, które zobaczyłam mam ochotę go wyściskać :))) Luna śliczna! Ja też jak byłam mała miałam suczkę o tym imieniu! To wspaniałe, że zdecydowaliście się ją przygarnąć. My w październiku (jeżeli się nie mylę) też wzięliśmy małą pieszczochę z ulicy. Łasiła się do każdego, szukała... Przez jakiś czas staraliśmy się odnaleźć jej właściciela, ewentualnie nowego opiekuna. Ale ostatecznie szczęśliwie wylądowała u moich teściów :)) Lopez natomiast bardzo przypomina mi mojego wilczura, którego też już nie ma :( I znów łza się zakręciła w oku... Piękny jest...
OdpowiedzUsuńSuper psiaki, sama marze o czteronożnym przyjacielu ale narazie muszę jeszcze trochę poczekać.
OdpowiedzUsuńrozkoszne psiaki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zwierzaki, a psy to naprawdę kocham! Nie mam niestety miejsca w mieszkaniu by trzymać psa, ale w przyszłości na pewno jakiegoś przygarnę ;)
OdpowiedzUsuń